20080206

Śledzik. Bez prądu a jednak z prądem.




3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ale superancko!!! Że mnie tam nie było :( Wnioskuję o tymczasowe odcięcie od prądu całego bloku i zrobienie powtórki :)

Anonimowy pisze...

ojooj mocno było ;) i ja artur mam na fotkach dowód że chciałeś mi "COŚ" zrobić ;ppp

Unknown pisze...

A ja nic nie powiem, no nie... ale pomino tego, że zmieszało się różne soki :P to z rana, tego błogosławionego rana po rozklejeniu powiek, podniesieniu głowy - nie było nic.. to zapewne ten śledzik w oleju...
Pozdrawiam... wszystkich, którzy przeżyli. Pomimo to zapewniam, koło mnie na dywanie było dużo miejsca:P